niedziela, 3 lutego 2013

Eat, pray, love

       Bali jest najbardziej znaną i rozpoznawalną wyspą Archipelagu Indonezyjskiego. Jest też jedną z najpopularniejszych destynacji wakacyjnych Japończyków. Jest naprawdę piękna – tropikalne krajobrazy, rozległe plaże, zawsze ciepły Ocean Indyjski, świątynie buddyjskie, tarasowe pola ryżowe i bujne lasy deszczowe. 
                                                                                                          ***
    Dotarcie tam zajęło nam prawie cały dzień, a dzięki kilkugodzinnej przesiadce w Szanghaju, udało nam się przejechać koleją magnetyczną Maglev (z ang. "magnetic levitation") i zobaczyć centrum tego największego miasta w Chinach.


Maglev

Maglev - rozwija prędkość do 460km/h
Szanghaj - cetrum
Mao ;)



śniadanie na tarasie











Ocean Indyjski


ofiara



kobiety pracujące za kilka dolarów tygodniowo.


para Francuzów, z którymi odwiedziłyśmy typowy balijski dom. Na ścianie poprzedni gość naszych gospodarzy - Zinedine Zidane


pomelo w ogródku :)
sypialnia dla gości - bez ścian


fikus benjamin


kibelek w dżungli





obiad w bambusowej restauracji

nasz przewodnik Putu








stacji benzynowych jest na Bali jak na lekarstwo.  kierowcy zaopatrują się w benzynę kupując papierosy w przydrożnym sklepie (1,5zł/litr)





batik - sztuka ozdabiania materiału




na słoniu





prażenie najdroższej kawy świata - luwak





marakuja prosto z drzewa


liść drzewa chlebowego
Tegallalang - tarasowe pola ryżowe








Udało nam się dotrzeć do prawdziwego Ketuta Liyer. Dokładnie w tym miejscu kręcony był film "Eat, pray, love"
durian - najbardziej cuchnący owoc na  świecie
Ocean Indyjski



ceremonia w świątyni










Wulkan Batur 




świątynia Tanah Lot







oczyszczająca kąpiel w świątyni Tampaksiring






















4 komentarze:

  1. ej zazdroszcze...super przygoda! super fotki! Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. po obejrzeniu wszystkich zdjęć z Bali,mam wrażenie,że jest to miejsce bardzo malownicze,do którego warto powracać i które warto zobaczyć.I na pewno uwiecznić na obrazie,więc mam już kolejną inspirację. Jola

    OdpowiedzUsuń