czwartek, 6 grudnia 2012

Ach śpij, kochanie!


    Jedną z tych rzeczy, które jako pierwsze rzuciły nam się w oczy w Kraju Kwitnącej Wiśni jest japońska zdolność spania wszędzie, w każdej pozycji i niezależnie od okazji. To zapracowane społeczeństwo, spędzające w pracy minimum 12 godzin (wyjść należy dopiero po szefie, a w pracy być najlepiej przed nim), trwoniące w pociągach i metrze kolejne godziny na dojazd do miejsca zatrudnienia, często znacznie oddalonego od domu, musiało wykształcić w sobie takową umiejętność. Widok śpiącej z otwartą buzią Japonki, kiwającej się w rytm stukotu metra, z odchyloną do tyłu głową, wypadającym z ręki iPhone’em 5 i otwartą torebką nikogo w Japonii nie dziwi. Nikt nie śmieje się tutaj ze strużki śliny mieniącej się na policzku, nie robi ukradkiem kiepskich zdjęć telefonem - nikt po prostu nie zwraca uwagi, bo jest to tak normalne, jak czytanie książki w poznańskim tramwaju.
    Gdyby tu jednak tylko o metro chodziło… Japończykom zdarza się spać w pracy! Ba, jest to całkiem powszechne, a przede wszystkim dozwolone zjawisko. I nie ma to nic wspólnego z lenistwem, czy miganiem się od pracy. Nie da się przecież być w formie przez całe 14 godzin, a szef doskonale zdaje sobie sprawę, że drzemka przed  komputerem świadczy tylko o zaangażowaniu podwładnego, a po niej efektywność pracy znacznie się poprawia. Codziennie w pracy obserwujemy to zjawisko, niezależnie od tego czy mamy do czynienia ze studentem, doktorem, czy profesorem. Gdy przy biurku obok zapada cisza możemy być pewne, że spoczywa na nim zmęczona, czarna głowa. I choć i tym razem z początku spoglądałyśmy na to z niemałym zdziwieniem,  ostatecznie same uległyśmy tej japońskiej chwili zapomnienia. Wbrew pozorom i zaśnięcie w zatłoczonym, wypełnionym klikaniem kilku klawiatur pokoju, to sztuka niełatwa, a jej opanowanie wymagać będzie od nas trochę czasu, albo… bardzo ciężkiego tygodnia w pracy:)






niespodziewany mistrz drugiego planu;)



tradycyjne japońskie posłanie - futon (Kioto 06.2012)

2 komentarze:

  1. widać Madzia,że udajesz:P 14h? a ja myślałam,że Niemcy są pracowici ze swoimi 9h...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jula :D Jak możesz tak siostrzyczkę demaskować!

    OdpowiedzUsuń