poniedziałek, 12 listopada 2012

Oda do młodości


    Chcesz poprawić sobie uśmiech, uwypuklić nos, wypłukać oko lub ogolić sama własne plecy(!)? Nic prostszego! Wszystkie te cuda można tu znaleźć pomiędzy gazetami a bento-boxami (lunch pakowany w plastikowe pudełka, który można bez problemu podgrzać w sklepowej mikrofalówce). Kult młodości i dbałość o urodę są bowiem nieodłącznym elementem japońskiej codzienności.
     Ich ideał piękna znacznie odbiega jednak od naszej rodzimej, cycatej, odzianej w czarną mini, blond studentki. Przeciętny Japończyk zakocha się bowiem prędzej w krzywonogiej, unikającej ortodonty, noszącej  za duże buty lolitce. Młode Japonki próbując sprostać tym męskim wymaganiom są nieśmiałe, łagodne i nieco infantylne. I choć z początku wydaje się to fascynujące, bo tak odmienne i nowe, po kilku tygodniach zaczyna dziwić, śmieszyć, a nawet trochę drażnić. Jak inaczej spojrzeć bowiem na chichoczącą, zasłaniającą dłonią usta wypełnione krzywymi ząbkami (a te potrafią być naprawdę krzywe!), w klapiących butach na obcasie, stawiającą nogi do środka, wydymającą usta, tonącą w kokardkach i falbankach dwudziestokilkuletnią dziewczynę? Jest to jednak tylko barwny etap, poprzedzający bardzo poukładane i monotonne życie żony u boku zapracowanego męża.

                                                                                                        ***

   Już po pierwszej wizycie w pękającej w szwach drogerii, wracamy do akademika z torbą wypchaną po brzegi wszelkiego rodzaju masażerami, maseczkami  i tabletkami, poprawiającymi naszej wątpliwej jakości urodę. 
Rozszyfrowywanie ich przeznaczenia, często tylko na podstawie przezabawnych ilustrowanych instrukcji, to jedna z naszych ulubionych, zakupowych atrakcji. Spróbujcie sami!;)













patyczki do farfocli w pępku





tester świeżości oddechu

6 komentarzy:

  1. Jak patrzę na większość z tych rzeczy na zdjęciach, to nachodzi mnie myśl, że w większości przypadków nie chciałabym się dowiedzieć, do czego służą... Szczególnie przeraża mnie to różowe kółko, na drugim zdjęciu od góry. Co się z tym robi w buzi?! Dziewczyny błagam, nie próbujcie tego! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyny!
    Ten blog to świetny pomysł! Niesamowicie się uśmiałam czytając powyższy wpis:) Ale hity tam sprzedają! Jak dla mnie wrinkle smoother rządzi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Julka, to już wiem jaki suwenir dostaniesz z Japonii :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zauważyłam inną rzecz - na każdym produkcie, który pokazałyście, są białe, powiedzmy sobie europejskie twarze, tych produktów nie reklamują Japonki. Zachodnia twarz chyba musi tam uchodzić za ideał piękna hm?

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadza się, nawet oko można tu sobie przerobić na kaukaskie :)

    OdpowiedzUsuń